- Wróciłam ! - ale nikt mi nie odpowiedział. Powiesiłam kurtkę na wieszak i weszłam głębiej. Nikogo nie było w domu. Postanowiłam zadzwonić do ojca.
- Hallo? tato gdzie ty jesteś? - zapytałam
- Jestem z Margaret u jej rodziców, będziemy późnym wieczorem, nie czekaj - i się rozłączył. Margaret to jego nowa dziewczyna. Odkąd z nią był zmienił się. Oczywiście na lepsze. Czasami gdy się kłócili to pił, ale wtedy mnie nie bił, tylko krzyczał. Za wibrowała mi ręka, w której trzymałam telefon. Odblokowałam ekran i zobaczyłam wiadomość. Była to wiadomość od Carly.
Cześć, słuchaj wpadniesz dzisiaj do mnie? Nie zastanawiając się dłużej, wysłałam natychmiast sms'a.
Jasne, a o której?
Odpowiedź dostałam niemalże od razu.
18 pasuje Ci? ;*
Zerknęłam na zegarek, który wskazywał przed 16.
Tak ;)
Weszłam po schodach na górę, gdzie znajdował się mój pokój. Rzuciłam torbę na łóżko i poszłam w kierunku łazienki. Nalałam gorącej wody do wanny, rozebrałam się, a następnie zanurzyłam się w ciepłej wodzie. Po dosyć długiej kąpieli, owinęłam się w niebieski ręcznik, wysuszyłam włosy i poszłam szukać ubioru do szafy. Zastanawiałam się co na siebie włożyć. Po chwili namysłu wybrałam czarną bluzę z napisem '' SIMPLE '' i jasne fioletowe rulki. Poszłam z ubraniami z powrotem do łazienki. Nałożyłam na siebie czarny stanik i czarne majtki oraz bluzę i spodnie. Zrobiłam delikatny makijaż, który składał się z eyelinera i tuszu do rzęs. Włosy oczywiście rozpuściłam. Kiedy znalazłam swój telefon zobaczyłam że jest 17:30. Poszłam do kuchni zrobić sobie kanapkę z nutellą. Gdy kanapka znalazła się już w moim żołądku, poszłam na górę po torebkę, do której spakowałam kosmetyczkę, telefon, słuchawki i portfel. Zeszłam na dół, założyłam czarne vansy, przeglądnęłam się jeszcze w lusterku i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi na dolny zamek i ruszyłam w kierunku domu mojej przyjaciółki. Po paru minutach byłam na miejscu. Zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili przywitała mnie przyjaciółka.
- Ooo cześć - wpuściła mnie do środka.
- No cześć - uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniła.
- Pomyślałam sobie, że zrobimy sobie babski wieczorek. Tylko Ty i ja - puściła mi oczko.
- Brzmi kusząco - zaśmiałam się i ściągnęłam vansy. - Aaa Louis nie przyjdzie? - zapytałam.
- Nie. - powiedziała szybko i dodała - tak jakby się pokłóciliśmy. - Było mi trochę przykro z tego powodu, że się pokłócili, ale z drugiej strony mogłyśmy wreszcie pobyć trochę same.
- Ahh, ta młodzież - wyszeptałam na co Carly się zaśmiała. Poszłyśmy do salonu.
- Chcesz coś do picia? - zapytała, gdy usiadłam na sofie.- Mam dobre wino.- Kiwnęłam tylko głową, na co Carly poszła do kuchni. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Przegrzebałam torebkę i wreszcie go znalazłam.
- Tak ? - dziwne gdy odebrałam nikt się nie odezwał - Hallo ? - potem ktoś się rozłączył. Carly weszła do salonu z dwoma kieliszkami.
- Kto dzwonił Bell ? - zapytała mnie przyjaciółka, gdy położyła kieliszki i usiadła obok mnie.
- Nie wiem. - powiedziałam i dodałam - Nikt się nie odezwał. - Chwilę milczenia przerwała, Carly :
- Pooglądamy coś?
- Mhmm - mruknęłam tylko.
- Ja pójdę zrobić popcorn, a Ty za ten czas poszukaj jakiegoś filmu - powiedziała - tam jest półka z płytami - i wskazała na brązowa szafkę w rogu.
Wstałam z sofy i poszłam po film. Było tam strasznie dużo tych filmów, nie chciało mi się szukać, więc w zasadzie wzięłam pierwszy lepszy. I to był mój błąd. Carly weszła do salonu z popcornem, odłożyła go i wzięła płytkę z moich rąk, którą włożyła do DVD. Okazało się, że wybrałam horror. Nie lubiłam tego rodzaju filmów. Miałam zbyt wzbogaconą wyobraźnię. No ale trudno. Oglądałyśmy w ciszy, gdy nagle znowu zadzwonił mój telefon. Popcorn oczywiście wylądował na ziemi, ponieważ go wysypałyśmy. Obydwie zaczęłyśmy piszczeć. Poszłyśmy włączyć światło, wtedy mój telefon przestał dzwonić. Zaczęłam go szukać. Gdy już go trzymałam w ręku, znów zaczął dzwonić.
- Tak, słucham ? - powiedziałam.
- Dzień dobry, panna Moore ?
- Nie, pomyłka. - powiedziałam szybko.
- Oj to bardzo przepraszam. Do widzenia. - powiedział nie znajomy mi głos.
- Do widzenia. - powiedziałam i rzuciłam telefon na sofę. Panna Moore ? Kto to jest? Nie znam takiej osoby. Może to rzeczywiście była tylko pomyłka.
- Kto to ? - zapytała mnie przyjaciółka. W jej głosie można było wyczuć trochę strachu.
- Pomyłka - powiedziałam - Zapytał mnie ktoś o pannę Moore. Znasz kogoś takiego?
- Moore.. - Zaczęła się zastanawiać - Ej czy to przypadkiem nie jest ta ... pójdę po laptopa. - powiedziała i skierowała się w stronę swojego pokoju. Poszłam za nią, bo nie chciałam zostać sama w pokoju. Usiadłyśmy na łóżku w jej pokoju . Dziewczyna zalogowała się na swojego facebook'a i wpisała ''Ashley Moore ''. Gdy wyświetlił się jej profil obydwie powiedziałyśmy '' aaa '' a potem się zaśmiałyśmy.
- To pewnie o nią chodziło - powiedziała Carly.
- Noo, ale nie rozumiem dlaczego do mnie dzwonił ten ktoś ..
- Może sobie jaja robili albo ... - zaczęła się zastanawiać - a kogo słyszałaś głos?
- To była chyba jakaś kobieta ..
- To może to jej mama?
- Ale skąd wzięłaby mój numer? Nie przypominam sobie żebym podawała jakiejś kobiecie albo Ashley swojego numeru..
- Ojj tam, nie przejmuj się, to po prostu zwykła pomyłka. A teraz chodź mi pomóż posprzątać ten popcorn - wstała i poklepała mnie po kolanie. Poszłam za nią.
- Pójdę po odkurzacz - oznajmiła i wyszła z salonu. Sięgnęłam po swój telefon i zobaczyłam wiadomość. Była ona od taty.
My będziemy po 22. Zrobisz nam kolację? Tylko musisz wstąpić do sklepu, bo lodówka jest praktycznie pusta.
Wiedziałam, że jeżeli nie zrobię mu tej kolacji to nie będzie najlepiej, więc postanowiłam że zrobię im te kolacje. Nawet mu nie odpisałam. Zobaczyłam, że jest przed dziewiątą. Posprzątam z Carly i pójdę do tego sklepu. Zrobię spaghetti. - pomyślałam. Przy sprzątaniu oczywiście dużo gadałyśmy.
- Ja już muszę iść - powiedziałam - jutro się zgadamy, okej?
- Tak szybko? - zrobiła smutną minkę - No okej. W takim razie jutro pójdziemy na basen, okej? - zaśmiała się. I dodała jeszcze - Już Cię proszę od miesiąca !
- No okej! - założyłam vansy pożegnałam się i ruszyłam w stronę sklepu. W drodze do sklepu myślałam o tym telefonie. Przecież gdyby to była jej mama to by nie powiedziała '' Panna Moore ? '' tylko '' Jestem tam moja córka Ashley '' czy coś takiego, a nie panna Moore. Może sobie ktoś tylko żartował. W sklepie kupiłam makaron i sos pomidorowy. Gdy już doszłam do domu zaczęłam gotować bo było po dziewiątej. Przygotowałam im również stół. Zawsze jest na nim jakiś obrus, więc nie musiałam, aż tak dużo szykować. Poszukałam jakiegoś czerwonego wina, postawiłam talerz z jednej i z drugiej strony, potem poszłam po dwa kieliszki, które położyłam obok talerzy. Wzięłam jeszcze dwa widelce, które dałam z prawej strony talerza. Na końcu dałam spaghetti na talerz, i jeszcze położyłam butelkę wina, która stała praktycznie na środku stołu. Po upływie pięciu minut usłyszałam śmiech ojca. Musieli się zjawić, jak jeszcze tam byłam. Kiedy weszli do jadalni, ojciec nie był zaskoczony, ale za to Margaret tak.
- Smacznego - powiedziałam i chciałam już wyjść, gdy usłyszałam głos Margaret.
- Nie zjesz z nami? - zapytała i się uśmiechnęła. Lubiłam ją , to ona zmieniła mojego ojca.
- Nie, już jadłam, ale dziękuję - uśmiechnęłam się i skierowałam się do swojego pokoju. Kiedy przechodziłam obok taty usłyszałam.
- Dziękuje kochanie - i podszedł do Margaret. Zaraz, zaraz on do mnie powiedział KOCHANIE ? Nie no naprawdę to musiał być wyjątkowy dzień dla niego, skoro mnie docenił, za to co dla niego zrobiłam. Kochanie jak ja dawno nie słyszałam tego słowa od taty. Szkoda, że dopiero od miesiąca jest miły dla mnie, próbuje naprawić między nami relacje,a przedtem to co? Bił mnie i molestował. Groził, że jeśli komuś powiem, to nie będę miała życia. Jak ojciec może zachowywać się, w ten sposób? Nawet nie wiem gdzie jest moja mama. Nic o niej nie wiem, kompletnie nic. Nawet nie wiem, czy jeszcze żyję. Myślę o niej bardzo często. Czy o mnie myśli? Czy o mnie pamięta? Przykro mi, że od nas odeszła, ale kto wie dlaczego? Może ojciec ją bił, gwałcił albo jeszcze coś innego? Albo po prostu było im razem źle? Pomimo tego, że jestem w pewnym sensie zła na mamę, że odeszła, i nie daje znaku życia, to chciałabym ją zobaczyć, porozmawiać. Nawet nie wiem jak wygląda, nie mam żadnych zdjęć. Wtedy kiedy potrzebowałam jej najbardziej, jej nie było, i zapewne już nigdy nie będzie. Tak bardzo chciałabym żyć jak normalna dziewczyna, z kochającą się rodziną .. czym zawiniłam ?
Poszłam do łazienki wsiąść szybki prysznic. Ubrałam białą bokserkę i jakieś niebieskie spodenki od piżamy. Zmyłam makijaż, przeczesałam mokre włosy i wyszłam z łazienki. Zajrzałam na zegarek była 23:52. Weszłam pod ciepła kołdrę i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***
Tak jak obiecałam jest pierwszy rozdział.
Tak wiem, strasznie nudny, przepraszam.
ciekawie się zaczyna c;
OdpowiedzUsuń<3
Kiedy następny ? HAHAH ;'')
OdpowiedzUsuńŚwietny !! ♥♥
Pisz dalej ^^
w środę ♥
UsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńDalej ♥
genialne <3
OdpowiedzUsuńCzekam nn x
Kiedy następny?? ;c <3
OdpowiedzUsuńKurde, dodaj go szybko, bo nie mogę się doczekać! Codziennie sprawdzam czy nie dodałaś nowego, haha.
Świetnie piszesz, masz talent! ♥♥♥
nudy ;//////
OdpowiedzUsuńCudo :* Idę czytać dalej<3
OdpowiedzUsuńJeju. :)
OdpowiedzUsuńKC! <3
Super ♥
OdpowiedzUsuńciekawy początek
OdpowiedzUsuńCiekawyy!! :*
OdpowiedzUsuń