niedziela, 14 września 2014

Rozdział czwarty

- Dzień dobry - otworzyła mama Carly.
- Dzień dobry. Jest Carly? - zapytałam.
- Tak, wejdź na górę. - uśmiechnęła się i wpuściła mnie do środka. Ściągnęłam buty i poszłam na górę.
- Cześć - przywitałam się. Dziewczyna była w samych spodniach i staniku.
- Ooo cześć, poczekaj muszę się jeszcze ubrać - zaśmiała się i weszła do łazienki. - To pójdziemy na jakiś spacerek ? - po chwili usłyszałam jej głosik. Była ubrana w jasne dżinsy i w czarną bluzę.
- Noo możemy się przejść. - dodałam po chwili - Chwila jutro jest poniedziałek?
- Tak? - powiedziała, nie wiedząc za bardzo o co mi chodzi.
- Kur.. Sprawdzian jutro mamy z polskiego.
- No rzeczywiście. - usiadła obok mnie, na łóżku.
- Po spacerze możemy wpaść do mnie się pouczyć - zaproponowałam.
- Ok. Dobra chodźmy bo jest wpół do trzeciej. - Zeszłyśmy na dół i ubrałyśmy buty.
- Ja wychodzę pa - krzyknęła Carly. Ja krzyknęłam tylko '' do widzenia ''. Skierowałyśmy się w stronę parku.
- No to o czym chciałaś pogadać? - zapytała mnie po chwili przyjaciółka.
- Pamiętasz tego chłopaka z basenu? - zaczęłam.
- Noo tak. - powiedziała nie wiedząc do czego zmierzam.
- On mieszka na przeciwko mnie. - uśmiechnęłam się.
- Pierdolisz!? - Krzyknęła podekscytowana.
- Pattie ta moja sąsiadka, to jego mama. - zaczęłam jej wszystko opowiadać. Oczywiście ze szczegółami. Nie pomijając sytuacji w łazience.
- Mocno mu przypierdoliłaś tymi drzwiami? - zaśmiała się.
- No trochę - poczułam jak moje policzki się rumienią. Potem powiedziałam jej, że zaprosił mnie do kina.
- Uuu, nieźle. - puściła mi oczko i kontynuowała. - Podsumowując: przywaliłaś mu drzwiami, zaprosił cię do kina.. musi cie lubić - zaśmiałam się.
- Powiem Ci jeszcze tylko tyle, że ten chłopczyk jest Tobą zainteresowany. - uśmiechnęłam się, niepewnie, na jej słowa.
Gdy byłyśmy przed drzwiami mojego domu do Car zadzwonił telefon.
- Tak? .... No dobra ... Jejku zaraz będę.
- Ja muszę już iść, mama dzwoniła.
- No okej - zrobiłam smutną minkę.
- Jutro mam jechać do lekarza, więc nie wiem czy będę w szkole. - mówiła mi już coś tam kiedyś, że musi jechać do lekarza, ale nigdy nie chciała powiedzieć dlaczego...
- A tak właściwie to co Ci? - zapytałam.
- Powiem Ci kiedy indziej. Jak będzie spokojniej.
Spokojniej? Co to miało znaczyć? Nie chciałam jej już męczyć.
- Okej, ale na pewno mi powiesz? -  kiwnęła tylko głową. - Too pa - uśmiechnęłam się i przytuliłam ją.
- Pa - dalej się tuliłyśmy - pamiętaj, że Cię kocham. - powiedziała.
- Ale ja to wiem - pocałowałam ją w policzek. Po chwili się rozłączyłyśmy. Carly poszła trochę dalej i mi pomachała, wtedy ja otworzyłam drzwi od domu.
- Tato? - Krzyknęłam z przedpokoju. - Jesteś ? - zawołałam.
Nikt się nie odzywał. Nie chciałam do niego dzwonić bo nie wiedziałam w jakim jest stanie. Poszłam na górę do swojego pokoju zobaczyłam, że jest przed 18. Postanowiłam wziąć prysznic.
                                                                         Justin

Dzisiaj poszedłem na spacer z Jazzy i Jaxonem. Bawiliśmy się na placu zabaw, nie daleko parku. Wtedy zobaczyłem Belle. Była taka uśmiechnięta. Po prostu idealna. Chciałem do niej podejść, ale była z jakąś koleżanką. Obserwowałem ją jak szła. Oddalała się, coraz to dalej, aż w końcu znikła. Po dwóch godzinach poszedłem z rodzeństwem do domu. Poszedłem do swojego pokoju i zobaczyłem, że mam świetny widok z okna. Prosto na niej pokój. Było jakoś przed 18 a wtedy ona weszła do swojego pokoju. Rozglądała się za czymś, a po chwili ściągnęła z siebie bluzę. Na moje nieszczęście miała jeszcze bokserkę. Gdy wyszła z pokoju, postanowiłem do niej zadzwonić. Za drugim sygnałem Bella wbiegła do pokoju. Była w samym staniku i w spodniach oczywiście.
- Hallo ? - usłyszałem jej głos. Nie mogłem się skupić, widząc ją w staniku.
- Cześć to ja Justin.
- Wiem. - zaśmiała się dziewczyna. - Cześć.
- Słuchaj mam prośbę.. - przypomniałem sobie, że przecież jutro zaczynam szkołę - Mogę iść jutro z Tobą do szkoły ? - zapytałem - Znaczy no, bo wiesz jutro zaczynam ..
- Jasne - powiedziała, a ja zauważyłem lekki rumieniec na jej twarzy.
- To o której mam po Ciebie wpaść ? I na którą masz? - i wtedy uświadomiłem sobie, że nawet nie wiem czy z nią będę chodzić do klasy. Wiedziałem tylko, że jutro mam być na 8 w szkole i, że mam mieć zeszyt na notatki, którego nie miałem.
- Mam na 8, a o 7:20 jest autobus, więc możesz przyjść tak o 7:10 ? - dziewczyna patrzyła w jakiś zeszyt, podejrzewam, że tam był jej plan lekcji. - Zaraz a Ty na którą masz ? - po chwili zapytała.
- Na 8 mam być w szkole. - powiedziałem i uśmiechnąłem się pod nosem.
- Mhmm - dziewczyna zamruczała do telefonu. To było takie seksowne, że mój kolega, aż stanął na baczności.
- Eee.. potrzebuje jeszcze zeszytu. Pójdziesz ze mną do sklepu ? - Dziewczyna popatrzyła się w moje okno. Ja szybko się odwróciłem plecami do okna.
- Że teraz? - zapytała.
- Nie, jutro rano - zaśmiałem się.
- No to okej. - popatrzyłem się w okno. Już się nie patrzyła.
- Dziekuję i dobranoc. - powiedziałem.
- Bieber nie wolno podglądać. - dziewczyna zaśmiała się i pogroziła mi palcem.
- Nie podglądam. - powiedziałem patrząc się na nią.
- Przecież widzę, że cały czas się tutaj gapisz - znowu się zaśmiała. Jej śmiech był taki słodki. - Dobranoc. - powiedziała.
- Dobranoc - popatrzyłem na wyświetlacz * połączenie zakończone *
W pokoju dziewczyny już nie było. Kurwa przyłapała mnie. Będę musiał to dyskretniej robić na następny raz.

***
Przepraszam, że musieliście tyle czekać.
Mam nadzieję, że się spodoba :)

5 komentarzy:

  1. Najlepszy blog :)))
    Dodawaj szybko kolejne rozdziały haha <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3 Czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś super, nie przestawaj pisać!
    Kocham to. Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następne. :)
    Masz ogromny talent! <3

    OdpowiedzUsuń