poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział piąty

Budzik zadzwonił mi o 5 rano. Nie chciało mi się iść do szkoły, ale dzisiaj było inaczej. W końcu miałam iść do szkoły z panem szatynem. Przeciągnęłam się leniwie i zaszłam z łóżka. Weszłam do łazienki. Zobaczyłam swoje odbicie w lustrze.
- Boże - mruknęłam tylko. Włosy roztargana na wszystkie strony, resztki makijażu na twarzy. Weszłam pod prysznic umyłam całą siebie, a potem włosy. Po orzeźwiającym prysznicu owinęłam się w żółty ręcznik. Podsuszyłam włosy i wyszłam w owiniętym ręczniku po bieliznę. Wybrałam czarny, koronkowy stanik i do tego czarne koronkowe majtki z fioletowym paskiem. Weszłam z powrotem do łazienki, nałożyłam bieliznę, powiesiłam ręcznik i podeszłam do swojej szafy z ubraniami. Założyłam białą bokserkę, brązową marynarkę i ciemne jeansowe rurki. Bokserkę włożyłam do spodni. Nałożyłam naszyjnik z sową, i jeszcze wciągnęłam brązowy pasek do spodni. Zrobiłam delikatny makijaż, tak jak zawsze, i byłam gotowa. Zobaczyłam, że jest 6.50. Miałam jeszcze 20 minut. Postanowiłam sobie coś zjeść. Zjadłam kromkę z truskawkowym dżemem i do tego wypiłam owocową herbatę. Chciałam iść już umyć zęby kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam mojego szatynka. Tak, on już był mój.
- Cześć - uśmiechnął się - gotowa?
- Hej, tak jakby. Wejdź ja zaraz wrócę. - powiedziałam i pobiegłam do łazienki, gdzie umyłam zęby. Poszłam jeszcze po torebkę z książkami i zeszłam na dół.
- Która jest tak właściwie godzina? - zapytałam Justina, gdy go zobaczyłam.
- 7.10. - powiedział po czym dodał - Ślicznie wyglądasz.
- Wiem. - zaśmiałam się. Chłopak przybliżył się do mnie.
- Zaraz się spóźnimy. - powiedziałam nagle, ale chłopak nadal się przybliżał. 
- To co idziemy Isabello ? - szepnął mi do ucha. Jak on pięknie mówi moje imię.
- Ta-k. - Starałam się nie jąkać, co proste nie było, ale jakoś mi wyszło.
Po drodze kupiliśmy jeszcze zeszyty dla Justina. Gdy doszliśmy na przystanek, autobus prawie przyjechał.
Justin pożegnał się ze mną przed szkołą. Powiedział, że musi iść do dyrektora. Cmoknął mnie w policzek i poszedł. Był trochę zdenerwowany. W sumie to mu się nie dziwię. Zastanawiało mnie tylko jedno, czy będziemy chodzić razem do klasy ..
- Cześć kochana - z rozmyśleń wyrwał mnie znajomy mi głos. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechnięta Chloe.
- Heej - przytuliłam ją. - Co tam ?
- Dobrze, Ty lepiej opowiadaj co to za przystojniak - uśmiechnęła się szeroko.
- Kolega - również się zaśmiałam.
- No weź nie udawaj .. Dlaczego nie powiedziałaś, że masz chłopaka? - No to pięknie..
- Justin to jest mój kolega, tylko i wyłącznie kolega - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Taa jasne .. Widzę jak się na niego patrzysz.. Zresztą on też..
- Co? Jak .. - nawet nie dała mi dokończyć zdania.
- Widzisz! On jest kimś więcej niż kolegą..
- No dobra .. - zaczęłam jej wszystko opowiadać kiedy szłyśmy w stronę szafek.
- Zaprosił Cie do kina, po tym jak go pierdolnęłaś drzwiami ? No nieźle.- zaczęła się śmiać.
- Ej! To było niechcący - oczywiście też się śmiałam. 
Wystarczyło tylko, że na niego spojrzałam, a już miałam kisiel w majtkach. Co ten chłopak ze mną wyprawia ?
 - Pamiętam moje początki z .. - nie dałam jej dokończyć, ponieważ słyszałam o niej i o Zaynnie już tyle, i wciąż to samo.
- Wiem, znam to na pamięć - uśmiechnęłam się. - Ja idę bo zaraz mam matmę. - Przyjaciółka powiedziała tylko '' ok '' więc poszłam. Przechodziłam koło Ashley.
- Hej - odezwałam się do dziewczyny
- Cześć - odpowiedziała.
- Słuchaj .. ktoś do mnie dzwonił i pytał o Ciebie .. - nie dokończyłam bo dziewczyna mi przerwała.
- Nie tylko do Ciebie kochana. - Uśmiechnęła się sarkastycznie. Miła to ona nie była. - Ktoś zapierdolił mi telefon i robił sobie jaja. Ale nie martw się to już się nie powtórzy, bo mam ten telefon - uśmiechnęła się znowu, ale tym razem nie sarkastycznie.
- Rozumiem, nie wiedziałam - odezwałam się, dziewczyna coś mruknęła pod nosem i poszła. Przynajmniej ta sprawa się wyjaśniła.
Gdy dzwonek zadzwonił byłam pod salą. Weszliśmy i usiedliśmy na swoich miejscach. Wszyscy zaczęli gadać, bo pani jeszcze nie było. Najwięcej osób gadało z przylepą. Pewnie zastanawiacie się kto to taki? To ja wam powiem. Przezwisko ''Przylepa'' nie wzięło się  znikąd. Ta dziewczyna klei się do wszystkich chłopaków. Dosłownie. Oczywiście tylko tych ładnych chłopców. Już pomijając fakt ile związków zniszczyła. To jest mega wkurwiające. 
Ja nie byłam jakaś divą, ale byłam lubiana w szkole. Do sali weszła pani.
- Dzień dobry. - Przywitała się z nami. Gdy cała klasa krzyknęła '' dzień dobry '' to kontynuowała:
- Chciałabym przedstawić wam nową osobę. - po słowach pani Angeli do sali wszedł Justin. - No opowiedz coś o sobie. - zwróciła się do chłopaka. Ten obleciał wzrokiem całą klasę, a gdy mnie zobaczył uśmiechnął się.
- Nazywam się Justin Bieber, mam 18 lat i będę się z wami uczyć - no i ten jego uśmiech. Klasa była zafascynowana nowym chłopakiem, a w szczególności Miley.
- Justin, jako że do końca roku zostało niewiele, nie będziesz musiał kupować nowych książek, tylko po protu będziesz korzystać z koleżanką, czy kolegą. - Chłopak tylko kiwnął głową. - A teraz usiądź w wolnym miejscu.
Nasz klasa była dość duża. Miejsca były tylko trzy: Koło mnie, przylepy i jakiegoś blondyna.
- Wolne ? - zapytał Justin, wskazując palcem miejsce obok mnie. Ulżyło mi kiedy nie usiadł obok przylepy.
- Jasne - uśmiechnęłam się. Chłopak usiadł, a ja spoglądnęłam na Miley. Była rozwścieczona.
Pod koniec lekcji pani ogłosiła, że jutro i po jutrze nie idziemy do szkoły.
Przerwy głównie spędzałam z Justinem, pokazując mu naszą szkołe. Kiedy Justin poszedł do toalety, podeszła do mnie Miley.
- Daj sobie lepiej z nim spokój - mierzyła mnie tym swoim "zabójczym" spojrzeniem.
- Bo co? - Oczywiście musiała się doczepić, bo jakby inaczej. 
- Proszę Cie, myślisz, że wybrał by Ciebie, a nie mnie? - i ten jej śmieszek. Ja pierdole, nie ma bardziej irytującej osoby od niej.
- Wiesz myślę, że Ciebie na pewno by nie wybrał.
- Tak? To jeszcze zobaczymy. - gdy zobaczyła, że Justin wychodzi z wc, podeszła do niego. Mówiła coś do niego, a potem gdzieś razem poszli. Oczywiście musiała to zrobić, bo przecież on jest nowy, no i taki przystojny.

7 komentarzy:

  1. Głupia Miley! Super! Pisz dalej.. Kiedy następne? :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki ;c
    Ale cudowny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam kilka uwag do tego bloga.... piszesz trochę..dziecinnie? Nie wiem tak mi się wydaje, to nie hejt ;) Ale i tak będę czytać, mam nadzieje, że coś z tym zrobisz..może poczytaj kilka innych blogów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem kto pisze żę dziecinny, wcale nie. jeden z najlepszych blogów jakie czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń