- Właź tam ! - popchnęłam chłopaka w stronę pokoju. Justin zamknął za sobą szybko drzwi, a wtedy mój ojciec wyszedł zza głównych drzwi, zamykając je.
Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie weszłam od razu z Justinem do pokoju .. Po pierwsze nie wiedziałam w jakim stanie jest mój ojciec, po drugie mógłby zrobić awanturę.
Chciałam już wejść do swojego pokoju, ale oczywiście musiał mnie zaczepić.
- Co już się z ojcem nie przywitasz? - był jak zwykle pijany.
Rzuciłam krótkie ''cześć'' i poszłam do swojego pokoju, gdzie zastałam siedzącego na łóżku Justina. Usiadłam obok niego.
- Przepraszam - Odezwał się chłopak po chwilowym milczeniu. Mimo, że chciał być poważny, nie wychodziło mu to.
- Za co? - droczyłam się z nim.
- No za to, że zamknąłem cię w łazience - i tu wybuchnął głośnym śmiechem.
- Zamknij się, mój tata jest w domu. - mówiąc to, sama nie mogłam powstrzymać chichotu.
- Wychodzę! Nie wracam na noc. - usłyszałam krzyk ojca, dobiegający z dołu.
- No to, zostaliśmy sami.. - chłopak poruszył zabawnie brwiami.
- Debil. - uderzyłam go lekko w ramie.
- Jak mnie nazwałaś? - chłopak szturchnął mnie palcem w żebra, czego skutkiem upadłam na łóżko plecami, a ten usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie łaskotać.
- Przeproś. - Żartujesz sobie? Nie będę Cie przepraszać, zapomnij.
- Nie! - wydusiłam poprzez śmiech, a chłopak nie przestawał mnie łaskotać.
- Coś ty powiedziała? - parsknął śmiechem.
- To co słyszałeś! - chłopak nie dawał za wygraną. - Puść mnie!
- To przeproś.
- Dobra, przepraszam! - Szatyn zszedł ze mnie i usiadł na łóżku. Poprawiłam swoją bluzkę, wsunęłam się do tyłu na łóżku i usiadłam po turecku.
- Ty jesteś popierdolony. - zaśmiałam się.
- Czyżbyś chciała powtórkę? - jejku, jaki jego śmiech jest cudowny.
- Ja już będę się zbierać. - Wstał z łóżka, a wtedy ja złapałam jego nadgarstek, przez co przeszły mnie przyjemne dreszcze.
- Możesz jeszcze zostać? - zapytałam pacząc w jego oczy. Mogłabym się w nie wpatrywać godzinami.To coś w rodzaju jedzenia czekolady. Nie potrafisz przestać i ciągle ci tego brakuje.
- No mogę. - uśmiechnął się zadziornie - a co będziemy robić? - usiadł z powrotem na łóżku, sadząc mnie sobie na kolanach.
- Film pooglądamy - wstałam i pociągnęłam go za rękę.
- Na jaki masz ochotę? - Spytałam chłopak, gdy znaleźliśmy się w salonie.
- Może horror? - zaśmiał się. - Nie no żartowałem. Obojętne.
Wyjęłam pierwszą lepszą płytkę z szafki, którą włożyłam do DVD. Usiedliśmy na sofie, przykrywając się kocem. Chłopak objął mnie ramieniem. Momentalnie przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Może to dziwne, bo znamy się tak krótko, ale przy nim czułam się taka .. bezpieczna?
Film okazał się komedią. W duchu dziękowałam jednak, że to nie był horror. Nagle zrobiłam się śpiąca.
Justin
Gdy film się kończył, zauważyłem, że Bella usnęła. Była taka słodka.
Gdy wziąłem ją na ręce, oplotła swoimi rękoma moją szyję. Położyłem ją delikatnie na łóżku, a następnie przykryłem ją kołdrą. Musnąłem delikatnie ustami jej policzek.
- Jesteś taka piękna - szepnąłem do jej ucha, mając nadzieje, że tego nie usłyszy.
Gdy pierwszy raz ją spotkałem, pierwszą moją myślą było: niezła z niej dupa, muszę ja przelecieć, ale z czasem to się zmieniło.Wyjaśnijmy sobie coś. Ja nie latam za laskami, to one latają za mną, ale z Bellą było inaczej. Ona jest wyjątkowa, śliczna wspaniała.. Znamy się zaledwie od kilku dni, ale te kilka dni dużo zmieniło. Gdy nie ma jej przy mnie, myślę o niej. Cały pierdolony czas o niej myślę. Co ona ze mną zrobiła? Ale przecież nie mogę jej tego powiedzieć, uznałaby mnie za kretyna.
Chwile wpatrywałem się w dziewczynę, siedząc na łóżku obok niej, po czym ściągnąłem bluzkę i spodnie, a następnie położyłem się obok niej, wsuwając pod kołdrę. Przytuliłem dziewczynę do siebie po czym zasnąłem.
Otworzyłem leniwie powieki, zauważając, że Bell próbuje wydostać się z mojego uścisku.
Podniosłem się lekko, opierając się na łokciach.
- Cześć śliczna - dziewczyna spoglądnęła na mnie, a potem na siebie, nieśmiało się uśmiechając.
- Głupek - walnęła mnie żartobliwie w ramie.
- Oo nie .. - poczołgałem się do niej i już miałem zamiar złapać ją w pasie, kiedy dziewczyna wstała z łóżka i pobiegła, tak abym nie mógł jej złapać. Zacząłem ją gonić po pokoju.
Pomińmy fakt, że biegaliśmy w samej bieliźnie. Złapałem ją od tyłu w pasie , podnosząc delikatnie.
- I co teraz? - oboje zwijaliśmy się ze śmiechu.
- Juustin no ! - krzyknęła poprzez śmiech. Rzuciłem ją na łóżko, siadając na niej okrakiem. Może tak powtórka z wczoraj?
- Nie, Justin błagam! - powiedziała na jednym tchu, nie mogąc przestać się śmiać.
- Powiedz, że jestem seksowny! - wydusiłem poprzez śmiech.
- O nie ! na pewno nie !
- To w takim razie - ponownie zacząłem ją łaskotać.
- Dobra dobra ! Okej!
- Dajesz mała - oczywiście nie przestawałem jej łaskotać.
- Justin Bieber jest seksowny ! - Gdy przestałem ją gilgotać, dodała - zadowolony?! A teraz złaź ze mnie - Parsknęła śmiechem.
- Bardzo - wyszczerzyłem się po czym z niej zszedłem. Dziewczyna jakby teraz zorientowała się, że jest w samej bieliźnie, zarumieniła się. Przy okazji ma bardzo kształtne piersi.
- Ja pójdę się ubrać - rzuciłem tylko ''okej''. Dziewczyna wyjęła z szafy ciuchy, a ja dopiero teraz zauważyłem, że ma na sobie stringi. Co jak co, ale je tyłek wyglądał w nich świetnie.
Dziewczyna posłała mi jeszcze nieśmiały uśmiech i wyszła z pokoju.
ZAJEBANKA <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńkocham to! idealne! <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńSwietny :)
OdpowiedzUsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńsuper sie czyta ;)
OdpowiedzUsuń