NOTKA POD ROZDZIAŁEM
- Remis ! - krzyknęłam, gdy prawie równocześnie odłożyliśmy nasze kieliszki.
- To ja dostaje buziaka, a ty będziesz miała darmowy przewóz do łazienki. - zaśmiał się szatyn, na co odpowiedziałam mu tym samym.
- No okej. - przybliżyłam się do szatyna z zamiarem pocałowania jego lewego policzka, lecz ten sprytnie odwrócił głowę tak, że musnęłam jego usta. Poczułam jak przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz. Nie wiedząc sama dlaczego to robię przyciągnęłam go do siebie, a ten złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję, pogłębiając tym pocałunek, natomiast szatyn ułożył swoje ręce na moich pośladkach. Kiedy lekko je ścisnął jęknęłam mu w usta, chłopak wykorzystał to i ponownie wpił się w nie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo tego potrzebowałem.- szepnął, a mój żołądek skręcił się przyjemnie.
- Ja też.. - ponownie złączyłam nasze usta, które walczyły o dominację. Nagle Justin odsunął się ode mnie.
- Muszę się odlać. - szepnął niskim, ochrypłym, seksownym głosem. Kiedy chłopak zaczął się oddalać, sięgnęłam po kolejny kieliszek.
Justina nie było już z 15 minut, a przynajmniej tak mi się wydawało. Chwiejnym ruchem ruszyłam w stronę schodów. Kiedy dotarłam na górę, skierowałam się w stronę łazienki. Po drodze zauważyłam uchylone drzwi od jednego z pokoi. Ciekawość wzięła nade mną górę i poszłam sprawdzić kto tam się znajduję. To co tam zobaczyłam.. Justin posuwał jakąś blondynkę. Na ten widok moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Stałam tam i nie wiedziałam co mam zrobić. Najpierw całuję się ze mną, a potem idzie bzykać się z jakąś pustą blondynką. Sama nie wiem czy byłam bardziej wściekła, zażenowana czy może zazdrosna.
Wychodząc z klubu wzięłam ze sobą czerwony plastikowy kubeczek, który był wypełniony piwem.
Wsiadłam do jednej z taksówek stojących obok klubu. Podałam taksówkarzowi mój adres, po czym ruszył. Kiedy zatrzymał się na miejscu, zapłaciłam mu, po czym opuściłam taksówkę.
Jak najciszej otworzyłam drzwi od domu, by nie obudzić mamy. Nawet nie wiedziałam która jest godzina. Po ściągnięciu szpilek ze stup, skierowałam się do swojego pokoju. Zamykając drzwi, zsunęłam się po nich z cichym szlochem. Co za dupek. Naprawdę myślałam, że ten pocałunek coś dla niego znaczył. Myślałam, że czuł to samo. Najwidoczniej się myliłam. Wstałam z podłogi, ocierając łzy. Muszę wziąć się w garść i oczyścić swoje myśli. Skierowałam się do łazienki, by wziąć orzeźwiający prysznic. Gdy stanęłam przed lustrem, nawet nie zareagowałam na swój wygląd. Powinnam krzyczeć, widząc swoją zmęczoną twarz z rozmazanym makijażem. Wyglądałam okropnie. Po rozebraniu się weszłam do kabiny i odkręciłam wodę. Starałam się nie myśleć o dzisiejszym wydarzeniu i rozluźnić swoje mięśnie za pomocą gorącego strumienia wody, lecz nawet to nie pomogło. Kolejne łzy wydostały się z moich oczu, mieszając się z wodą. Zrezygnowana zakręciłam wodę i wyszłam z kabiny, po czym owinęłam się ręcznikiem. Wytarłam swoje mokre włosy, ubrałam się i wyszłam z łazienki. Od razu położyłam się do łóżka, próbując nie płakać. Niestety. Znów przegrałam walkę z łzami. Cały czas miałam przed oczami jak Justin posuwał tą blondynkę.
Justin
- Ta - mruknąłem. Odsunąłem się od niej i wziąłem swój telefon wyłączając nagrywanie, po czym opuściłem pokój. Zszedłem na dół, gdzie wszyscy świetnie się bawili. Nigdzie nie mogłem znaleźć Belli. Wyjąłem telefon z tylnej kieszeni i wybrałem jej numer. Nie odbierała. Kurwa.. mam tylko nadzieje, że nie widziała mnie w tym pokoju.
***
ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZANY.
Przepraszam, że rozdział pojawia się dopiero teraz, ale
nie mogłam go wcześniej dodać.
Prawdopodobnie nowy rozdział pojawi się w następnym miesiącu.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Wystarczy jedno słowo, a daje dużo motywacji.
Co taki krotki kurwa xd
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ale strasznie krótki :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następny będzie lepszy i zdecydowanie dłuższy skoro w następnym miesiącu ;)
Pozdrawiam xd
Yhh krótki ale się dzieje..
OdpowiedzUsuńPozostaje nam tylko przeczekać ten miesiąc i zastanawiać sie co będzie dalej
no sie dzieje ^^ czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń